W piątek (13 września) przed południem w jednej z miejscowości na terenie gminy Klimontów doszło do groźnego incydentu. 9-letni chłopiec, będący pod opieką swojego dziadka, zniknął w polu kukurydzy. Około godziny 12 sandomierscy policjanci otrzymali zgłoszenie o zaginięciu dziecka.
Młodszy aspirant Iwona Paluch, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Sandomierzu, poinformowała, że natychmiast po otrzymaniu zgłoszenia podjęto szeroko zakrojone działania poszukiwawcze. Do akcji włączyli się policjanci z powiatu sandomierskiego i opatowskiego, przewodnik z psem służbowym oraz strażacy z ochotniczej straży pożarnej.
- Liczyła się każda minuta. Dzięki współpracy różnych jednostek oraz zaangażowaniu funkcjonariuszy udało się odnaleźć chłopca w zaledwie dwie godziny od zgłoszenia. Został on zlokalizowany w odległości około 1,5 kilometra od miejsca zaginięcia
- powiedziała mł. asp. Paluch.
Chłopiec, choć nie doznał obrażeń, trafił pod opiekę medyczną, aby upewnić się, że jego stan zdrowia jest dobry. Następnie został przekazany rodzinie.
Policja apeluje do opiekunów o szczególną ostrożność podczas sprawowania pieczy nad dziećmi, szczególnie w otoczeniu, które może stanowić potencjalne zagrożenie, jak np. rozległe pola czy tereny leśne.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.